poniedziałek, 4 maja 2015

IV- Dzięki za wykiwanie maminsynku

-Coś się stało?
-Nie, tylko przepraszam- odpowiedziałem patrząc jej w oczy.
-Za co?
-Ty wiesz- opuściłem głowę na dół.
-Nic się nie stało, dużo mężczyzn mi to mówi, naprawdę nic mnie to nie obchodzi, to tylko Wywiad.
-To w takim razie możemy kontynuować?!- uśmiechnąłem się
-Wiesz, bardzo chętnie lecz nie mam już czasu, więc może jutro o tej samej porze?
-Nie mogę, mam spotkanie. To może dziś 20:00 w fajnej knajpce?
-Okey, muszę lecieć do dziś.
-Do dziś- odrzekłem, gdy ona była już przy wyjściu.

Zapłaciłem i wyszedłem po kilku sekundach przypomniał mi się SMS od Aleksa, postanowiłem zadzwonić.

-Cześć stary, tu Gregor.-odpowiedziałem, jakby nie wiedział kto może do niego dzwonić.
-Wiem, wyświetliłeś mi się,  wiesz co, to że nie jedziemy na Ibizę podrywać foczki to nie znaczy że możesz wyjeżdżać sobie sam, rozumiesz.
-Skąd wiesz?
-Po co masz służącą która wszystko pepla. A ja jestem gliną i wszystkiego się dowiem.
-K*rwa, chłopie przepraszam mama mnie tu zaciągnęła, ej ej czy ty mówiłeś o podrywaniu foczek ?
-Taaa myślisz że po co są wakacje?
-Przecież ty masz świetną dziewczynę!!
-No i? Jedno z drugim da się połączyć....
-Alex... Ona nie zasługuje na Ciebie..
-Jak tak twierdzisz to sobie ją bierz, ja kończę, dzięki za wykiwanie maminsynku.- odpowiedział i nawet nie zdążyłem odpowiedzieć usłyszałem dźwięk zakończonej rozmowy.

Alex to mój przyjaciel ale nie mogę patrzeć jak traktuje inne kobiety, zawsze trafia na ułożone, chcące trwałego związku, a ja jeszcze nigdy nie spotkałem kobiety która przez chwilę nie będzie rozmawiała ze mną o skokach i kasie.

Po drodze  do hotelu spotkałem wiele fanów, którzy żądali autografów albo zdjęć. Na początku kariery bardzo mi się podobało lecz z czasem mi minęło.

-Cześć, jesteś punktualnie ? :D
-Jak zawsze, możemy usiąść?-odpowiedziała niebieskooka.
-Wiesz, nie chciałbym aby ten wywiad był tak drętwy jak w kawiarni, żebyś mnie źle nie zrozumiała ale chcę żeby to był dialog, okey?
-To nie jest wywiad.-Oznajmiła
-Jak to?- nie rozumiałem
-To jest randka, wiesz, dwójka pasujących się do siebie ludzi, wino dobre jedzenie, muzyka, randka.
-Wiem co to jest randka, ale myślałem że że nie chcesz się do mnie zbliżyć.
-Przepraszam ale ja już tak mam, odpycham tych których lubię- uśmiechał się i już wszystko było jasne.

Po kilku godzinach, dwóch butelkach dobrego wina i deserze zaczęliśmy gadać bez opamiętania, okazało się że jest jedynaczką i mieszka w akademiku, normalna dziewczyna. Nie zależy jej na facecie z kasą bo już ja ma, a dzieci chce po ukończeniu studiów, czy tylko mi się zdaje, że to jest ideał anioła.

-A ty?- spytała się uśmiechnięta
-Co ja ?- odpowiedziałem lekko wcięty.
-Powiedz coś o sobie, słyszałam że strasznie słuchasz się mamusi, nie żeby to było niestosowne ale Gregor w tym wieku?
-Angela, tu chodzi o to że mama prócz mnie i mojej siostry miała jeszcze jedno dziecko.
-Nie rozumiem, to gdzie teraz jest?-spojrzała zaciekawiona.
-Nie wiem, ale myślę że w niebie...
-Przykro mi, nie musisz dalej mówić..
-Nie, nie spokojnie, to stare dzieje. Miał na imię Lukas, był ode mnie trzy lata młodszy i w wieku osiemnastu lat zmarł, nagle.
-Jak to się stało?
-  Zmarł, chorował na stwardnienie rozsiane, choroba ujawniła się dopiero pół roku przed i już nie dało się go uratować, dlatego teraz mama tak o mnie dba. Nie chcę stracić swojego drugiego synka.
-To okropne. - łzy zaczęły płynąc strumieniem z jej pięknych oczów.
-Nie płacz, to opowieść jak inne nie on jeden zmarł na tą chorobę.
-Tak, masz racje.

----------------------------------------------------
Witam :)
Zapraszam do czytania !
Komentujcie częściej, to mi dużo pomaga :P
Pozdrawiam ! :*